publikacje

Wróć do listy

Dorota Kalinowska do Żanny Kormanowej, 20.12.1949

List pisany przez uczennice szóstej klasy szkoły podstawowej w imieniu całej klasy. Postanowiły one napisać z podziękowaniami do Kormanowej, ponieważ bardzo podobała im się napisana przez nią czytanka, p.t. Panna Stefania. Autorki pytały Kormanową, czy znała osobiście Stefanię Sempołowską i czy jej zdaniem umierając wierzyła ona, że spełnią się jej marzenia o niepodległej i ludowej Polsce Chciały także wiedzieć, czy Kormanowa planowała coś jeszcze dla nich napisać. Prosiły, aby odwiedziła Kujawy i ich małe miasteczko.

publikacje

Wróć do listy

Nasze okupacyjne wakacje

Autorka opowiada o wakacjach, jakie co roku spędzała pod Warszawą, w majątku Pawłowice, a później Marynin. Mimo okropności wojny, czas spędzony w Pawłowicach wspomina bardzo dobrze. To był dla niej „raj swobody, dostatku, bezpieczeństwa, wspaniałego jedzenia, no i okazja do spędzenia dwóch miesięcy w komplecie rodzinnym”. Ojciec przeprowadzał się na ten czas do Pawłowic, skąd dojeżdżał rowerem do młyna w Tarczynie, gdzie był buchalterem.

publikacje

Wróć do listy

Pawłowice

Anna Sławińska-Grabowska opisuje Pawłowice, majątek w pow. grójeckim, woj. mazowieckie, niedaleko Tarczyna, należący do Wiktora Przedpełskiego, ojczyma Haliny Martin, która zarządzała nim w czasie wojny. Wiktor Martin, mąż Haliny, jako przedstawiciel wielkiego przemysłu, był związany z Centralnym Związkiem Polskiego Przemysłu, Górnictwa, Handlu i Finansów (Lewiatan) i stąd znał ojca autorki. Państwo Martinowie mieli dwie córeczki, Kaję i młodszą Basię. Na krótko przed wojną rodzina sprowadziła się do Warszawy.

publikacje

Wróć do listy

Listy Anny Sławińskiej-Grabowskiej do Haliny Martin, 1997–2005

Kolekcja listów do Haliny Martin, które dotyczą głównie majątku Pawłowice, który należał do ojczyma Martinowej, Wiktora Przedpełskiego, a którym Martinowa w czasie wojny zarządzała. 

publikacje

Wróć do listy

Od Litwy do Rhodezji

Wspomnienia Heleny Lenartowicz p.t. „Od Litwy do Rodezji” (inny tytuł: „Z Oszmiany do Salisbury”) zostały napisane przez nią na podstawie jej dziennika, pisanego w wędrówce przez Rosję i Persję do Rodezji (obecnie Zimbabwe). Jest po części kontynuacja wspomnień jej męża, Klaudiusza Jerzego Riedla, p.t. „Od Wisły do Zambezi”.

publikacje

Wróć do listy

1905 rok w Jekaterynodarze

Puganowa spisuje wspomnienia po dwudziestu latach. Podczas rewolucji 1905 r. miała niespełna czternaście lat i mieszkała w Krasnodarze (wówczas Jekaterynodar) – na terenie obw. kubańskiego. Do 1867 r. mieścił się tam zarząd Czarnomorskiego Wojska Kozackiego. Po rewolucji lutowej 1917 r. było to centrum monarchistycznego kozactwa i siedziba Rady Kubańskiej.

publikacje

Wróć do listy

Moje wspomnienia

Maszynopis został sporządzony przez anonimową osobę, która poprzedziła tekst wspomnień swoją „Przedmową” (podpisaną „N.”).

publikacje

Wróć do listy

Oczami dziecka

Ludwika Haniderek opowiada o losach swojej rodziny wywiezionej na Syberię w lutym 1940 r. W chwili aresztowania miała zaledwie pół roku, dlatego pierwsze lata zesłania zna raczej z opowiadań rodziców i siostry. Transport do Kraju Krasnojarskiego trwał miesiąc. Deportowana była cała rodzina, rodzice oraz trzy córki. Wszyscy z wyjątkiem Ludwiki musieli pracować, głównie przy wyrębie drzew. Ojciec pracował w tajdze przy budowie, rzadko bywał z rodziną. Matka dorabiała wieczorami szyciem, leczeniem (miała termometr i bańki), a także wróżeniem.

publikacje

Wróć do listy

Relacja Pauliny Bachor

W dokumencie autorka opisuje aresztowanie jej rodziny (dziesięcioosobowej – rodzice i ośmioro dzieci: troje chłopców i pięć dziewczynek) przez NKWD w dniu 10 lutego 1940 r. Jak wspomina autorka, żołnierze przyszli do ich domu nad ranem i po zrobieniu rewizji wyznaczyli im pół godziny na spakowanie się. Rodzinę zawieziono ich na stację w Żydaczowie, gdzie polecono im wsiąść ich do wagonu towarowego pociągu. Po kilku godzinach stania na mrozie transport ruszył na Wschód.

publikacje

Wróć do listy

Myśmy byli wśród Was!

Wanda Wiśniewska porusza kwestię dzieci osieroconych w czasie pobytu na zsyłce w ZSRR w czasie II wojny światowej. Powstały wówczas polskie placówki w okolicach, gdzie przebywały deportowane z Polski rodziny. Zbierano dzieci, których matki zmarły na tych ziemiach, a ojcowie poszli szlakami Wojska Polskiego, nie zawsze docierając do kraju. Po wojnie w 1946 r. w Kwidzynie zorganizowane były trzy domy dziecka, które gromadziły głównie sieroty z syberyjskich przytułków. Ale najpierw po przyjeździe do kraju wszystkie dzieci trafiały do Domu Rozdzielczego w Gostyninie.

Strony