Kartki z raptularza, T. 4
Tom czwarty dziennika Zofii Reutt-Witkowskiej obejmuje okres od 28 grudnia 1915 do 5 listopada 1916 r. i stanowi bezpośrednią kontynuację poprzedniego zeszytu. Autorka opatrzyła tekst notatkami z lat późniejszych, zazwyczaj zapisane one zostały niebieską kredką. Niektóre fragmenty są podkreślone kredką lub przekreślone piórem (autocenzura).
Kolejne miesiące wojenne upływały pod znakiem problemów rodzinnych, zwłaszcza finansowych, a także zdrowotnych Zofii: „Byłam u dr E. Kazał mi jeść, jeść i jeść. Ale zaprawdę, jeśli u nas od czasu do czasu jeść można, trudniej daleko trawić” (s. 11). Autorka kontynuowała opis swoich romantycznych uczuć do Eugeniusza Jegorowa, nauczyciela literatury rosyjskiej, z którym nie miała kontaktu od 1914 r. („A czego się lękam – co mi po nocach serce lodowatą dłonią ściska, to myśl, żeś zginął, że nie będę miała nawet mogiły twojej, u której bym straż pełniła w dni jesieni mojej”, s. 250). Plany matrymonialne znajomych Zofii, w tym m.in. Janiny Serkowskiej (Morawskiej) oraz jej własna samotność skłoniły ją do snucia obszernych rozważań na temat związków, miłości, zamążpójścia, a w tym również nieuświadomienia dziewcząt w kwestiach seksualnych: „Przez brak należytego, poważnego, chłodnego wmyślania się w sprawy seksualne popełniają ludzie bezgranicznie wiele niedorzeczności: zwłaszcza kobiety, niemające ani doświadczenia, ani teorii, wyrosłe pomiędzy starymi pannami a matronami, chlubiące się stopniem ich naiwności, która z czystością właśnie nic a nic wspólnego nie ma” (s. 201). Ponownie wśród zapisków stale obecny jest motyw snu i śnienia, a także ślad ich silnego oddziaływania na autorkę ("Ach, znów mówimy we śnie! I jeszcze bardziej zatruwające mi duszę objawy, o których wprost pisać nie mogę._ Powiem. Kiedy powiem?!!" s. 234)
W dzienniku pojawia się również wątek pracy zawodowej autorki realizowanej poprzez naukę i wychowanie młodych dziewcząt, przede wszystkim w Kole Młodocianych Pracownic pw. św. Róży, prowadzonym przez Katolicki Związek Kobiet Polskich w Warszawie. Obecne są także fragmenty dotyczące pracy nad tłumaczeniem tekstów, głównie rosyjskich dla koleżanki Lili, śpiewaczki oraz opisy uczęszczania na kursy i seminaria związane prawdopodobnie z Uniwersytetem Warszawskim oraz Kursami Pedagogicznymi dla Kobiet pod kierunkiem Jana Miłkowskiego. W odniesieniu do referowania pracy nad własną twórczością literacką odznacza się w rękopisie coraz częściej zainteresowanie bajkami. Ten okres jest także silnie naznaczony wpływami Norwida („Wyspiański jest nędzarzem w porównaniu z Norwidem: cierpi na słów nadmiar, godzących w bolesność pustki”, s. 138), a na ostatnich kartach pojawia się także zainteresowanie Nad Niemnem Orzeszkowej; Autorka utożsamia się z postacią Marty Korczyńskiej.