Dziennik Stanisławy Teisseyre
Ważnym wątkiem dziennika jest relacja natury erotycznej Stanisławy Teisseyre ze Stefanem Wszelaczyńskim, w tamtym okresie kreowana przez autorkę na kartach dziennika. Teisseyre wyznaje, że mężczyzna był amantem, który miał się w niej zakochać, tymaczasem to ona się w nim zakochała [niewykluczone, że łączyło ich coś w 1894]. Bywała w domu Stefana i jego żony Marysi - charakteryzuje jego zachowanie następująco: tulił żonę "on tak pieścić ślicznie umie", ale badawczo patrzył na Stanisławę - spiekła rumieniec z zazdrości, jego oczy migotały. Podobne opisy pojawiją się kilkakrotnie. Dają obraz jakieś trójkąta, ale bez wątpienia ten "trójkąt" jest projekcją diarystki, która chciałaby znaleźć się na miejscu żony Stefana. Autorka ujawnia swoje stany emocjonalne związane z tym uczuciem: "tyle razy spłakiwała się" - obiecał. że przyjdzie, a potem nie mógł oraz wspomina, jednego razu był taki "jak to ongi bywaliśmy ze sobą przed laty." Po śmierci żony Stefana nie pojawia się napięcie erotyczne w relacjach związanych z nim].
Przedstawia szczegóły swoichj relacji z innymi mężczyznami, których spotyka przy różnych okazjach towarzyskich i z którymi flirtuje. Jeden z nich, Staś Przyłuski, adorował ją na balu, podczas innej okacji towarzyskiej ciągle na nią patrzył, a ona na niego. Przyznaje, że Przyłuski jej się podoba. Rozpoczęła nawet nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, by "mi Stasia na męża dała."
Autorka omawia życie towarzyskie Tarnopola: spotkania ze znajomymi, składanie i oddawanie wizyt, obiady, imieniny, bale, śluby. Zapiski zawierają rozwlekłe opowieści o zachowaniu niektórych osób, cytaty ich wypowiedzi, riposty autorki. Pojawiają się uwagi typu: "Mroczkowska nie oddaje wizyt" lub "Powiedziałam jej, że jej kapelusz niestosowny do tej sukni." Wymienione są m. in nazwiska: Morawscy, Terlecki, Staniewiczowa, Izabela Konopacka, Helena Cieńska, Żygulska, Zadurowiczowie, Malczewscy. Znajduje się szczegółowy opis pogrzebu Maryńci [żony Stefana Wszelaczyńskiego]. Diarystka relacjonuje wyjazd na święta wielkanocne w 1897 do rodziny we Lwoie; spotkanie ze Stasiem, Julkiem [bracia], wujkiem Tymonem.
Sporadycznie odnortowuje uwagi natury obyczajowej cytując znajomą: według Janickiej to coś barbarzyńskiego, że Stefan i Marynia razem sypiają; małżeństwo zawsze rozdziela się, kiedy żona chora.
Często notuje swoje sny, których treść zazwyczaj dotyczy członków rodziny - babci, matki, rodzeństwa, niekiedy znajomych. Akcja jednego z nich dzieje się na balu. Karol Malczewski "trzymał węża, który pchał głowę ku mnie, był duży; kilka wężów w różne strony pchał, a wszystkie głowy ku mnie."
Jest jedna wzmianka o pracy, jaką autorka wykonywała - "Urbańska jako dyrektorka zawróciła mi uczennicę."
Na koniec diarystka portretuje ok. 52 znajomych; niekiedy są to informacje o ich zachowaniu w sytuacjach towarzyskich - niektóre opisy są obszerne, w innych przypadkach są tylko wzmianki: n.p Roguska "zawsze serdeczna, dobra." [Staniewiczowa, Koźmińska, Apolonia Morawska].