publikacje

Wróć do listy

Moje wspomnienie

Leokadia Warszawska opisuje w formie rymowanej losy Polaków na Wołyniu. Jest tam mowa o brutalnych mordach dokonywanych przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach. Są podane drastyczne szczegóły: palenie całych wiosek, wrzucanie ludzi żywcem do ognia, rozbijanie małych dzieci o ścianę, odżynanie głów piłą, odcinanie piersi kobietom. Polacy żyli w ciągłym strachu, musieli się ukrywać w lasach, w zbożu. Autorka pisze, że Ukraińcy po dokonaniu rzezi ucztowali.

publikacje

Wróć do listy

Wspomnienie mordów na Wołyniu Polaków przez nacjonalistów Ukraińskich w latach 1939-1943 ...

Tekst opisuje losy dalszej rodziny autorki, mieszkającej na Wołyniu, w czasie II wojny światowej. Jej ojciec pochodził z Zamojszczyzny i przyjął posadę gajowego w Koniuchach. Matka pochodziła z polskiej wsi Zagaje, pow. Horochów, gdzie Ukraińcy wymordowali w dniu 12.07.1943 r. ok. 350 osób (tylko 25 się uratowało). Zginął wówczas dziadek autorki, Andrzej Szubert i jego syn Jan z rodziną. Rodzice Czesławy zostali wywiezieni w 1940 r. na Sybir i już się nie spotkali. Jej mąż Stanisław Kwiatkowski, syn Juliana (zam. na kolonii Horochówka, parafia Stary Zachorów, pow.

publikacje

Wróć do listy

Wspomnienie Weroniki Maszewskiej z d. Gularowskiej z Sielca pow. Włodzimierz z przeżytego tragicznego 20.10.1943 r.

Autorka opowiada o mordach banderowców i trudnych relacjach polsko-ukraińskich w czasie II wojny światowej. Nie szczędzi przy tym drastycznych szczegółów. Opisywane tu zdarzenia miały miejsce w październiku 1943 r. w okolicach Włodzimierza Wołyńskiego. Od połowy lipca mieszkała z rodzicami we Włodzimierzu, u znajomego kolejarza (na strychu obory). 19. września aresztowano jej ojca, bo ktoś doniósł, że ukrywają się u nich dwie żydowskie dziewczyny. Weronika i jej czworo rodzeństwa zostali sami z matką. Była najstarsza, więc na nią spadł obowiązek zdobywania pożywienia.

publikacje

Wróć do listy

Wspomnienia Weroniki Maszewskiej z d. Gularowskiej

Weronika Maszewska opisuje pogrom we wsi Sielec 12 lipca 1943 r. Tego dnia odbywała się pierwsza komunia święta jej młodszego brata, Zygmunta. Byli wówczas świadkami, jak Niemcy pomagali swemu rodakowi przeprawić się przez rzekę Ługa (wyjeżdżał z rodziną do Niemiec). To ich uratowało, bo w tę niedzielę pomordowano Polaków w prawie wszystkich kościołach. Popołudniu spotkali swego proboszcza, ks. Stanisława Kamińskiego, który ostrzegał wszystkich, żeby uciekali do Włodzimierza, bo banderowcy mordują Polaków, zabili już jego gosposię. Nie chcieli uwierzyć, że robią to ich sąsiedzi.

publikacje

Wróć do listy

Rok 1918–1939

W dokumencie autorka opisuje losy swojej rodziny przebywającej na terenach Kresów Wschodnich. Swoją opowieść zaczyna od przywołania wydarzeń z 1920 r., kiedy to mieszkała z rodzicami w Sokalu, tuż nad Bugiem. Miała wtedy cztery lata i pamiętała, jak w ich miasteczku pojawili się bolszewicy, gdyż wtedy w jej domu nocował oddział żołnierzy. Jak podkreśla, wojskowi wyglądali „żałośnie”: byli obszarpani, głodni, brudni, mieli broń powiązaną sznurkami.

publikacje

Wróć do listy

Wspomnienia z Łucka 1939/1940

Autorka opisuje początkowe miesiące II wojny światowej, które przeżyła na Wołyniu pod okupacją radziecką. Mieszkała z rodzicami w Łucku. W 1939 r. przygotowywała się do egzaminów do gimnazjum. Autorka opisuje koniec edukacji w szkole podstawowej (VI klasa Szkoły Powszechnej im. Królowej Jadwigi w Łucku. Szkoła była wielonarodowościowa, ale większość uczniów była wyznania rzymsko-katolickiego. Żyli w zgodzie, a nawet się lubili. Krystyna podaje nazwiska swoich najbliższych koleżanek i z jakich rodzin pochodziły. Egzamin do wymarzonego Gimnazjum im. Tadeusza Kościuszki zdała z wynikiem b.

publikacje

Wróć do listy

Wspomnienie wołyńskie

Autorka opisuje mordowanie Polaków przez Ukraińców na Wołyniu podczas okupacji niemieckiej. Tekst jest nieco chaotyczny i nie zawiera żadnych konkretnych dat.

publikacje

Wróć do listy

Oświadczenie Bronisławy Kickiej

Bronisława Kicka opowiada o masowych mordach ukraińskich dokonanych 29 sierpnia 1943 r. w Głęboczycy i okolicznych wsiach. Mieszkała z rodziną w kolonii Myszyno, gm. Olesk, gdzie kupili ziemię od dziedzica, Adama Podlewskiego, i założyli gospodarstwo. Pierwsze incydenty z ludnością ukraińską zdarzały się już przed wojną pomiędzy młodzieżą na zabawach. Po przybyciu Niemców na te tereny bardzo się nasiliły i stawały się coraz ostrzejsze. Niemcy rekrutowali wśród ukraińskiej młodzieży chętnych do policji. Polacy nie chcieli się angażować. Wiosną 1943 r.

publikacje

Wróć do listy

Oświadczenie Konstancji Szczepańskiej

Konstancja Szczepańska opowiada o masowych mordach ukraińskich, jakie miały miejsce we wsi Głęboczyca w 1943 r. Pierwsze represje w ich wsi zaczęły wczesną wiosną, kiedy UPA rozbroiła placówkę niemiecką, spaliła dwór i majątek dziedzica Krzyżanowskiego. Dziedzic wyjechał ze swego majątku rok wcześniej. Wtedy nasilły się rewizje, aresztowania i prześladowanie ludności polskiej. Autorka podaje nazwiska osób pomordowanych przez Ukraińców. Polacy chowali się w zabudowaniach, piwnicach i lasach. W dniu 29 sierpnia autorka nocowała w swego ojca, Eljasza Małeckiego.

publikacje

Wróć do listy

Relacja Kazimiery Domagały z Wołynia

Autorka opowiada o mordach ukraińskich na mieszkańcach wsi Grabina. Autorka wspomina, że już w dzieciństwie można było odczuć wrogość ludności ukraińskiej wobec Polaków. Nawet w dziecięcych zabawach, w momentach rozdrażnienia, dzieci pochodzenia ukraińskiego odgrażały się, że przyjdzie czas, kiedy wyrżną wszystkich Polaków. Im bliżej było wojny, tym bardziej narastało agresywne nastawienie Ukraińców wobec Polaków. Najtragiczniejszy był dzień 29.08.1943 r., kiedy wymordowano większość Polaków zamieszkujących wieś Grabinę.

Strony