Moje wspomnienia z pracy w szkolnictwie
Wspomnienia Józefy Klimsiak dotyczą jej życia zawodowego, tzn. pracy pedagogicznej. Dokument jest opatrzony krótką przedmową autorstwa jej krewnego, Andrzeja Ligęzy, zawierającą charakterystykę Józefy Klimsiak oraz informację, że wspomnienia zostały spisane z rękopisu (fragmenty rękopisu, w postaci kopii kserograficznej, załączone są w aneksie).
Wątki autobiograficzne zostały w tekście ograniczone do minimum, jeśli nie odnoszą się do doświadczeń pedagogicznych. Autorka rozpoczyna swoją historię od opisu pierwszej pracy we wsi Czerników (gmina Piątek). Zwraca uwagę na niełatwe warunki mieszkaniowe. Po pewnym czasie przenosi się do wsi Starzechowice, gdzie czuje się o wiele lepiej. Tamtejszy budynek szkolny, skromny i źle wyposażony, jest pierwszym we wsi oficjalnym miejscem nauki. Autorka odnotowuje liczbę dzieci w każdej klasie, w której uczy, określa poziom umiejętności czytania i pisania uczniów i uczennic. Ogrom pracy, jaką musiała wykonywać, powodował, że spędzała w szkole po kilkanaście godzin dziennie, mimo że płacono jej tylko za sześć. Po dwóch latach, ze względu na przemęczenie i brak widoków na poprawę sytuacji (niedostatek książek i materiałów dydaktycznych), Klimisak zdecydowała się na kolejną zmianę. Wyjechała do Warszawy, aby dalej kształcić się w Wolnej Wszechnicy. Jednak – zamiast podjąć studia – zaczęła pracować jako sekretarka w Państwowej Szkole Handlowej im. Stanisława Szczepanowskiego. We wspomnieniach z tego okresu znalazły się anegdoty o poszczególnych uczniach i rozmaitych zdarzeniach. Następnie autorka wspomina wybuch II wojny światowej i organizowanie tajnych kompletów w okupowanej Warszawie, a także samobójczą śmierć dyrektora placówki kierującej tajnym nauczaniem, Witolda Grochowskiego, który nie wytrzymał psychicznie presji życia w podziemiu. Szkoła jest często przenoszona w różne miejsca, jednak, podkreśla autorka, priorytetem było utrzymanie ciągłego nauczania, niezależnie od licznych niedogodności i niebezpieczeństw. Poza pracą pedagogiczną Klimsiak działała w konspiracji, zajmowała się powielaniem prasy, przekazywaniem rozkazów wojskowych oraz innych przesyłek. Autorka przywołuje w pamięci rewizje i własne lęki przed aresztowaniem. Znała wiele skrytek, z których korzystali konspiratorzy, dlatego musiała szczególnie uważać, aby nie wpaść w ręce gestapo.
Po powstaniu warszawskim Klimsiak wciąż pracowała w szkolnictwie. Razem z przyjaciółką z lat szkolnych, Heleną Jarząbek, zaraz po wojnie wyjechały do Zuzinowa koło Gostynina. Warunki w zrujnowanej przez wojnę miejscowości były trudne, ale udało się otworzyć szkołę i stworzyć trzy klasy. Autorka pisze o kłopotach związanych z brakiem podręczników. Dzięki życzliwości swoich dawnych uczniów, udało się jej zdobyć książki i pomoce dydaktyczne. Ostatni wpis dokonany przez Klimsiak odnosi się do wypadku samochodowego, w którym ucierpiała.
Wspomnienia urywają się ze względu na śmierć Józefy Klimsiak, o czym powiadamia jej siostrzeniec, Andrzej Ligęza. W dalszej części spisuje on i uzupełnia życiorys ciotki, zwracając uwagę na jej poświęcenie podczas wojny i okupacji. Dodaje szczegóły dotyczące jej życia i pracy w Zuzinowie, a także we Lwówku. Informuje, że ciotka zmarła na zawał serca w 1977 r.