Kartki z podróży do Nowego Miasta nad Pilicą
Podczas kilkudniowego pobytu [od 27 sierpnia do 2 września] w Nowym Mieście, gdzie przybyła na wypoczynek, Wanda Brandt pisze "niby-dzienniczek"[określenie WB] dla przyjaciółki Eugenii Leśniewskiej. Ma on formę listów [pisanych codziennie od 29 sierpnia], w których autorka nie zamierza opisywać swej przejażdżki, ale stan swej duszy,"której Ty jesteś opiekunką." Koncentruje się na ukazywaniu swoich stanów emocjonalnych, przede wszystkim dominującej tęsknoty (która przytłumiła wszelkie inne odczucia) za siostrą Emilią: "32 dzień jak Miła pojechała, 32 jak z każdą minutą moje serce wypełnia się świeżą kroplą goryczy. Toteż już napełnione nią po brzegi" (k. 110. Ujawnia też inne uczucia: długo nie mogła zasnąć, bo odczuwała rozpacz i trwogę; innym razem - "okropne rozdrrażnienie", "straszny" niepokój, nudę lub smutek. Wyłączywszy brak obecności siostry nie wskazuje innych powodów tych doznań. Zaznacza, że nie jest zadowolona z dzienniczka. Wolałaby pośrednictwo ust między przyjaciółkami, a nie - papieru, dlatego też jest jej cężko zabrać się do pisania. Sygnalizuje niecierpliwe oczekiwanie na list od Eugenii.
Ponadto diarystka kreśli obraz zakładu wodoleczniczego dr Bielińskiego, a przede wszystkim jego twórcy, który jej zdaniem "ssie jak pijawki" swoich pacjentów [ogólna uwaga, bez konkretów]. Porównuje Nowe Miasto z Ciechocinkiem, gdzie była wcześniej - porównanie jest niekorzystne dla Nowego Miasta (mniej rozrywek ogólnie dostępnych). Ukazuje życie towarzyskie kurortu, składa relacje ze spotkań z kilkoma osobami m.in. Michałem Andriolli [rysownik i ilustrator], który z uwagą przypatrywał się jej dłoniom. O swoich rękach wspomina też innym razem - jaj ojciec i przyjaciółka kochali się w nich.
Podaje powody przyjazdu do uzdrowiska: chcieli z ojcem uciec z pustego domu [po wyjeździe siostry], zażyć świeżego powietrza, ale wyjazd nie okazał się udany [znów nie ma podanych zewnętrznych powodów, prawdopodobnie chodzi zły nastrój autorki]. Napomyka o problemach ze zdrowiem - ale nie precyzuje, o co chodzi. Wyglądała dobrze, ale czuła się źle
W dzienniku dominuje ton egzaltacji, który pojawia się w języku autorki, kiedy próbuje wyrazić przygnębienie spowodowane rozłąką z siostrą i przyjaciółką.