Z rodzicami przez piekło Syberii
Autorka opowiada o losach swojej rodziny zesłanej na Syberię. Tekst jest pisany bardzo emocjonalnie.
Przed wojną mieszkała z rodzicami i licznym rodzeństwem w kolonii Szawary. Ojciec był leśnikiem w hrabiowskim majątku Mimirów, pow. Rawa Ruska, woj. lwowskie. Ożenił się powtórnie, po śmierci matki autorki. W domu było 8 dzieci, ale powodziło im się dobrze. Wszyscy czterej bracia Anieli oraz siostra zginęli na początku wojny lub na zesłaniu. W styczniu 1940 r. cała rodzina została wywieziona na Syberię. Autorka miała wtedy 17 lat. Opisuje moment aresztowania i transport, trwający aż trzy miesiące. Jedna trzecia deportowanych nie przeżyła podróży. Ostatni odcinek drogi przebyli ciężarówkami krętymi górskimi drogami. W Omsku przez ok. trzy tygodnie trzymano ich w byłych koszarach, skąd zostali rozwiezieni do okolicznych kołchozów. Rodzina Anieli trafiła do wsi Kuźnicowo nad Irtyszem, do kołchozu Kaprasza. Wszyscy, poruszający się o własnych siłach, musieli pracować przy wyrębie lasu. Normy były bardzo wyśrubowane. Zapłatą były jedynie skromne porcje pożywienia. Siostra Anieli była w ciąży i urodziła dziecko, które przeżyło Syberię. Niestety jego matka wkrótce zmarła z wycieńczenia. Autorka opisuje pobyt w kołchozie, ciężką pracę, choroby. Po amnestii można było zmienić miejsce pracy w promieniu 150 km. Podróż każdy musiał opłacić we własnym zakresie. Pieńczakowie postanowili poszukać lepszego miejsca pracy i tak po długiej tułaczce, bez środków do życia, znaleźli się w miejscowości Moskwa. Przebywali w kołchozie Miedwieżka. Tam zmarła z wycieńczenia siostra Anieli. Aniela wyszła za mąż za Rosjanina, którego matka była polskiego pochodzenia. Dzięki temu małżeństwu Aniela mogła pomagać rodzinie. Do Polski wrócili w 1946 r. w ramach repatriacji. Tym razem podróż trwała tylko trzy tygodnie. Pierwsze oficjalne przyjęcie ich transportu odbyło się w Przemyślu. Stamtąd pojechali do Poznania, a następnie do Katowic i dalej do miasta Łobez, gdzie ostatecznie rozwiązano transport. Rodzice autorki osiedlili się w Dobrym, a później w Koszalinie. Autorka wyjechała do Szczecina. Tam zatrudniła się w fabryce włókienniczej i wyszła za mąż. W 1978 przenieśli się do Kołobrzegu. Dzieci nie mieli.