publikacje

Wróć do listy

Halina Martin do Anny Walczyk oraz Matyldy i Kazimierza Wiśniewskich, 1985–1986

Jest to kolekcja listów Haliny Martin do Anny Walczyk i jej rodziców, Matyldy i Kazimierza Wiśniewskich. Niektóre są adresowane tylko do Anny, dwa do samych rodziców, a jeden do całej trójki.

Listy do Anny są pełne ciepła, czuje się że pani Halina ją bardzo lubi i ceni. Dotyczą głównie spraw prywatnych, np. opowiada o swoim urlopie w Izraelu, który był na tyle intensywny (spotkania, wizyty, zwiedzanie, itp.), że po powrocie odchorowała ten wyjazd. Wyjaśnia Annie swoje pokrewieństwo z Haliną Geber (mają wspólną prababkę) i opowiada pewne zdarzenia z dzieciństwa. Nawiązując do wypadku samochodowego, jakiemu uległa Anna, opowiada, że o mało ona też miałaby wypadek. Półka pełna książek przewróciła się na jej biurko, cudem akurat chwilę wcześniej wstała, by włączyć telewizor. Niestety uszkodziła się jej maszyna do pisania i musi teraz pisać ręcznie, co sprawia jej dużą trudność z powodu jej artretyzmu. Miała jednak dobry pretekst, by wykręcić się od redakcji Biuletynu.

W listach kierowanych do rodziców omawiane są głównie książki, które pani Martin otrzymuje od nich regularnie. Czasem podaje tytuły, które ją szczególnie interesują, z prośbą o przesłanie, np. „Kronikę” Kazimierza Gorzkowskiego. Wspomina, że została razem z Gorzkowskim aresztowana przez gestapo. Szczególnie ucieszyła ją książka Michała Fiałki, którego znała i lubiła. Z dużym zainteresowaniem przeczytała też publikację W. Borodzieja, „Terror i polityka”, ze względu na tematykę penetracji policji w podziemie konspiracyjne, którą zajmowała się również od dawna. Pisze, że zgromadziła bardzo ciekawe materiały z archiwów niemieckich, związane z tą tematyką. Jej entuzjazm jednak się skończył, gdy doszła do str. 109, gdzie autor podał nieprawdziwą i oszczerczą informację, że jakoby Jan Mrózek wydał swego szefa Niemcom. Autorka wyjaśnia, że zna temat komórki akowskiej w Wiedniu bardzo dobrze i nieprawdą jest, że Mrózek po wsypie został przewieziony do Warszawy i tam na ulicy wskazał gestapo Karola Trojanowskiego. Od jego siostry, która mieszka koło niej, wie, że został on rozstrzelany w Wiedniu. Dodaje, że wystarczyłoby zajrzeć do dokumentów „Oskara”, szefa kontrwywiadu lub do publikacji o Grocie, żeby stwierdzić, kto kolaborował z Niemcami i powodował aresztowania. To był Kalksztajn i jego współpracownicy. Zaś Trojanowskiego wsypała Blanka Kaczorowska-Kalksztajn. Zauważa, że Trojanowski bardzo szybko przeszedł na stronę wroga (aczkolwiek nie ma na to dowodów) i tajemniczo zniknął. Widziała jednak dokumenty z jego podpisem z 1945/46 r. (z Włoch), zaś jego siostra podała jego adres w Australii. Gdy Halina napisała pod wskazany adres, list został zwrócony. Przy ponownej próbie kontaktu otrzymała informację, że adresat nie żyje. Autorka ma pretensje do Borodzieja, że nie sprawdził podanych przez siebie informacji. W normalnych warunkach groziłby mu proces o oszczerstwo.

Autor/Autorka: 
Miejsce powstania: 
Londyn
Opis fizyczny: 
mps., 5 s. luź.; ; 30 cm
Postać: 
luźne kartki
Technika zapisu: 
maszynopis
Język: 
Polski
Miejsce przechowywania: 
Dostępność: 
tak
Data powstania: 
Od 1985 do 1986
Stan zachowania: 
dobry
Sygnatura: 
2439/241
Tytuł kolekcji: 
Archiwum Haliny Martin
Słowo kluczowe 1: 
Nośnik informacji: 
papier
Gatunek: 
list