publikacje

Wróć do listy

Z moich wspomnień o pracy w Bibliotece Narodowej do roku 1957

Pracę w Biurze Katalogowym Biblioteki Narodowej (Dział Druków Nowszych) autorka rozpoczęła 1 stycznia 1947 r. (w gmachu ówczesnej SGPiS), później została przeniesiona do Działu Informacji. Podczas wojny, w latach 1942–1944, pracowała w tzw. Staatsbibliothek Lublin, a przez sześć miesięcy w 1946 r. – w Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie. Środowisko pracowników Biblioteki Narodowej było sfeminizowane. „Niektóre koleżanki żartobliwie twierdziły, że mężczyźni w bibliotekach to raczej osoby o cechach patologicznych” (k. 3).

publikacje

Wróć do listy

Listy Ireny Solskiej do Stanisława Witolda Balickiego

Pojedyncze listy do Stanisława Witolda Balickiego. List z dnia 20 marca 1930 jest kontynuacją korepondencji w sprawie ewentualnego występu w Krakowie (por. Listy Ireny Solskiej pod red. Lidii Kuchtówny, Warszawa, 1984, s.237-238): artystka omawia datę występu i załącza program. List z 4 marca 1951 jest skierowany do „Obywatela Balickiego” i nosi oficjalny charakter. Solska zwraca się do adresata jako do redaktora Państwowego Instytutu Wydawniczego (był też redaktorem naczelnym czasopisma „Teatr”), zapewne w odpowiedzi na jego prośbę o opublikowanie jej przemówienia.

publikacje

Wróć do listy

Listy Ireny Solskiej do Seweryny Broniszówny, 1953-1957

Kontynuacja korespondencji z aktorką Seweryną Broniszówną. Obydwie panie kontynuują dyskusję na temat dominacji ideologii w teatrze, np. w kontekście opowiadania Broniszówny oraz tego, jakie role otrzymuje. Solska pisze: „Kochana, te matki pozytywne niech Pani przystraja w jakąś ludzką wadę – ożyją” (28.02.1953). Poza tym Solska często odnosi się do sytuacji wojennych, ponieważ poznaje nowe szczegóły odnośnie wydarzeń, które doprowadziły do zlikwidowania poprzez AK wnuka Jaśka w czasie powstania warszawskiego.

publikacje

Wróć do listy

Listy Ireny Solskiej do Seweryny Broniszówny, 1949-1952

Irena Solska, odbywająca w tym czasie leczenie, pisała do aktorki Seweryny Broniszówny (1891-1982) jako do przyjaciółki, która była wówczas jeszcze aktywna zawodowo, wiązała więc autorkę listów z aktualną praktyką teatralną. Poza tym od 1951 r. Solska co miesiąc upoważniała Broniszówną o odebranie i przesłanie jej gaży, jako że od tego roku znajdowała się na liście Teatru Polskiego w Warszawie, jednocześnie tam już nie mieszkając (aktorka w te lata już nie miała własnego mieszkania). Listy Solskiej z tego okresu przepełnione są krytyką obecnego stanu teatru.

publikacje

Wróć do listy

Anna Walczyk do Haliny Martin, 1985–1987

Halina Martin przyjaźniła się z rodziną autorki. Anna była z gościną u Cioci (jak nazywała adresatkę listu) w Londynie w 1985 r., bardzo ciepło wspominała ten pobyt. Autorka była tłumaczką, w 1986 r. ukazała się pierwsza książka, którą przetłumaczyła. Jej były mąż walczył z nią o mieszkanie. Ostatecznie wyprowadził się z niego i tymczasowo zamieszkał w mieszkaniu koleżanki, oczekując na wykończenie swojego własnego, co miało potrwać półtora roku. W 1986 r. Anna planowała podróż do Londynu, z nieznanych powodów nie doszła ona do skutku.

publikacje

Wróć do listy

Halina Martin do Tadeusza Kaltenbacha, 25.02.1975

List dotyczący opracowania dokumentów i publikacji. Autorka cieszyła się, że Kaltenbach pracował i publikował wyniki swoich badań. Ona zebrała wszystkie dokumenty swojego zmarłego męża do teczki i czekają na ich opracowanie. Brakowało jej na to czasu. Książka o Michale Grażyńskim nie mogła wówczas się ukazać, ponieważ jej autorzy przegrali sprawę w sądzie. Martinowa nie poddawała się, zapowiadała, że jeśli nie uda się zebrać funduszy na druk, postara się wydrukować zebrane materiały w „Zeszytach Historycznych” Instytutu Literackiego w Paryżu.

publikacje

Wróć do listy

Relacja Emilii Wiszniewskiej

Autorka relacjonuje dziesięcioletni pobyt na przymusowych robotach w Kazachstanie. Emilia Wiszniewska została aresztowana przez NKWD w Stanisławowie, w sierpniu 1945 r. i po dziesięciomiesięcznym śledztwie skazana na siedem lat robót w Kazachstanie. Mimo to spędziła na zesłaniu dziesięć lat. Przebywała w różnych łagrach, wykonując ciężkie prace fizyczne (np. pracowała w kamieniołomach). Cierpiała głód, przebyła malarię. Zapadła na nieuleczalną chorobę – stopniową utratę władzy w nogach. Oprócz niepełnosprawności fizycznej, nabawiła się również urazu psychicznego.

publikacje

Wróć do listy

Sylwetki z życia dawnej Warszawy

Hołd złożony rodzicom autorki, Annie i Józefowi Wolffom. Autorka podkreśla ogromną rolę, jaką oboje odegrali w życiu kulturalnym Warszawy (i Polski). Wspomnienia dotyczą zawodowej i kulturalnej aktywności Wolffów, nie są zaś zapisem relacji rodzice–dzieci. Ukazują rodziców autorki przede wszystkim jako aktywnych działaczy i kreatorów środowiska literacko-artystycznego w Warszawie, mających za bliskich i dalszych znajomych najważniejsze postaci ze świata kultury.

publikacje

Wróć do listy

6. Dotyczy audycji radiowej programu trzeciego Polskiego Radia w dniu 1 kwietnia 2001, godz. 22.00 pt. „Prywaciarze” Pani Krystyny Bednarz

Autorka opisuje dzieje handlu i rzemiosła w Nakle nad Notecią od zakończenia II wojny światowej do końca lat 70. XX w. Do napisania wspomnień, jak przyznaje we wstępie, sprowokowała ją audycja radiowa Krystyny Bednarz pt. „Prywaciarze”, wyemitowana w „Programie III Polskiego Radia” w kwietniu 2001 roku. Janina Nowak przyznaje, że sama nie pochodziła z rodziny handlowców, ale swe życie po wojnie związała z handlem, poczynając od podrzędnych stanowisk w sklepie (sprzątaczki czy pomocy ekspedientki) aż do kierownictwa w handlu spółdzielczym.

publikacje

Wróć do listy

Czasy wielkiego handlu

Autorka opowiada o wyjazdach w celach handlowych w czasach PRL-u w latach osiemdziesiątych. Pierwsze swoje doświadczenia z handlem uznaje za skromne, jako osoba z wyższym wykształceniem wstydziła się nim zajmować. Pisze, że kiedy pojechała z mężem na wycieczkę zakładową do Czech (w pasie przygranicznym), okazali się jedynymi osobami, które poszły zwiedzać góry. W tym czasie, jak się potem ze zdziwieniem dowiedzieli, ich koledzy dokonali transakcji i nie czekając na nich, odjechali.

Strony