Wspomnienia o Francyi w podróży szczęśliwej
Zasadniczy temat wspomnień Justyny z Brześciańskich Skibickiej stanowi podróż. Autorka rozpoczyna ją w Krakowie i odbywa dalej przez miasta leżące na terenie dzisiejszych Niemiec (Berlin, Poczdam, Drezno, Lipsk, Frankfurt nad Menem, Moguncja, Kolonia, Koblencja, Trewir) i Francji (Metz, Thionville, Paryż, Wersal, Sèvres, Saint-Cloud, Grenoble, Fontainebleau, Montmorency, Lyon, Awinion, Aix-en-Provence, Dijon, Chalon-sur-Saône, Cannes, Nicea, Nancy), opisywane lub wzmiankowane na niespełna sześciu stronach. W rezultacie tego nagromadzenia jej obserwacje mają zazwyczaj charakter ogólnikowy i nie wykraczają poza kilka słów poświęconych parkom, pałacom i widokom. Więcej miejsca poświęca wyłącznie Paryżowi, a w szczególności jego świątyniom (w skład których Skibicka wlicza także Panteon). Jak wynika ze spostrzeżeń autorki, w 1841 r. Francja wciąż jeszcze może nosić miano pierwszej córy Kościoła („Cały naród za przykładem króla pełen pobożności Ducha wpośród lekkomyślnego ich sposobu myślenia, bo głowy zawsze pełne zaburzenia — ale Pan z nimi przy królu pobożnym”). Nie wszystko jednak wywiera na niej równe wrażenie — katedrę Notre Dame nazywa dla przykładu „nie bardzo czystą, ale wielką”. Poza nią przedstawia Place de la Concorde, Place Vendôme, Pola Elizejskie, Père-Lachaise, Palais-Royal, Palais des Tuileries i Luwr. W trakcie swojego pobytu bierze udział w obchodach rewolucji lipcowej i uroczystym pochówku jej ofiar, a także przemówieniu Ludwika Filipa I. Wspomniane wydarzenia relacjonuje z dystansu, nie ujawniając swojego stosunku do ustroju Francji. Mimo że wspomnienia nie są długie, Skibicka nie unika powtórzeń wyrazów i fraz. Tekst charakteryzują także wyjątkowo liczne błędy interpunkcyjne i ortograficzne, popełniane zresztą niezależnie od języka, którym posługuje się autorka. Omyłki w pisowni słów obcych („viv re piu Blic”, „Fotemblo”, „Perlaszes”) każą sądzić, że język francuski znała ona wyłącznie ze słyszenia. Przez tekst prześwieca za to jej doświadczenie w zarządzaniu majątkiem ziemskim (każdy park liczy bowiem w morgach).