publikacje

Wróć do listy

Wspomnienia Jadwigi Hościłło-Łukaszewicz

W pracy nadesłanej na konkurs autorka opowiada o przeżyciach w czasie II wojny światowej. Relację zaczyna jednak od krótkiego przedstawienia wcześniejszych dziejów rodziny. Na początku wojny mieszkała z rodzicami w miejscowości Sopoćkinie k. Grodna, która przed wojną liczyła ok. 10 tys. mieszkańców, z czego połowę stanowili Żydzi. Rodzina Hościłłów składała się z siedmiu osób (w tym pięciorga dzieci). Ojciec opowiadał im o Strzelcach Piłsudskiego i o tym, jak wracał z wojny przez Warszawę. Po zdemobilizowaniu ciężko pracował na utrzymanie rodziny. Dzieci nie były rozpieszczane, wykonywały pewne prace zarobkowe stosownie do swego wieku.

Gdy Niemcy napadły na Polskę, autorka miała 14 lat. Jednak wojnę, jak twierdzi, rodzina odczuła dopiero, gdy Sowieci weszli do Grodna. W pamięci utkwił im zwłaszcza rok 1940. Zaczęły się wtedy aresztowania i wywózki. Ludzi wywożono, jak podkreśla autorka, tylko za to, że byli Polakami. Kolejna tragedia rozegrała się po zaatakowaniu ZSRR przez Niemcy. Już 22 czerwca 1941 r. nocą Niemcy zbombardowali synagogę, która była położona 300 m od domu autorki. Część bomby spadła na ich dom, raniąc poważnie matkę i trzyletnią siostrę. Matka wkrótce potem umarła. Jadwiga była odtąd najstarszą kobietą w domu, starała się więc pomóc ojcu, a rodzeństwu zastąpić matkę. Mieszkali od tego czasu w stodole z innymi rodzinami. Ojciec pracował na wsi. Jako wynagrodzenie przynosił produkty żywnościowe, a czasem pędzony pokątnie alkohol, za który kupowali bieliznę i pościel. W 1942 r. ojciec zbudował dom z dostępnych mu, lichych materiałów. Dach przeciekał, ale i tak było im tam lepiej niż w stodole. Na początku 1943 r. chciano ich zabrać na roboty do Niemiec. Autorce udało się dzięki pomocy partyzantów uciec z dwiema siostrami do Augustowa. Później uciekała jeszcze dwa razy, przeżyła też przejście frontu w czerwcu 1944 r.

W październiku 1945 r. zaczęła się repatriacja. Jadwiga z bratem zostali przewiezieni furmankami przez granicę w okolicy Hołynki. Na jedną noc zatrzymali się we wsi Kurianki, a następnie ciężarówkami radzieckimi, jadącymi na Ziemie Odzyskane po siano, zabrali się za Augustów. Po drodze nie raz słyszeli strzały w lesie. Zatrzymali się chwilowo u siostry, a następnie brat pojechał do Gdańska, a ona do Suwałk, aby uczyć się w tamtejszym gimnazjum. W czasie nauki mieszkała w internacie. W 1949 r. wrócił ojciec, a Jadwiga zdała maturę i zaczęła pracę w Liceum Ogrodniczym w Białymstoku. Podkreśla, że odtąd mogła pomagać siostrom, które również zaczęły się uczyć. Wspomnienia autorka zakończyła wzmianką o śmierci ojca w wieku 60 lat w 1960 r.

Miejsce powstania: 
Czarna Białostocka
Opis fizyczny: 
8 + 3 s. ; 30 cm.
Postać: 
luźne kartki
Technika zapisu: 
maszynopis
rękopis
Język: 
Polski
Miejsce przechowywania: 
Dostępność: 
tak
Data powstania: 
1988
Stan zachowania: 
dobry
Sygnatura: 
AWII/256
Tytuł kolekcji: 
Archiwum Wschodnie
Uwagi: 
Praca nadesłana na konkurs „Kontaktów” – „Wschodnie losy Polaków”, bez autorskiego tytułu. Tytuł „Wspomnienie” nadany przez ośrodek Karta, tytuł w bazie nadany przez redakcję AK.
Słowo kluczowe 1: 
Słowo kluczowe 2: 
Słowo kluczowe 3: 
Główne tematy: 
losy rodziny w czasie II wojny światowej, okupacja sowiecka i niemiecka, repatriacja
Nazwa geograficzna - słowo kluczowe: 
Zakres chronologiczny: 
Od 1930 do 1960
Nośnik informacji: 
papier
Gatunek: 
pamiętnik/wspomnienia