[List Leontyny Chybowskiej do Walerii Bohackiej]
List rozpoczyna się od wyjaśnień, dlaczego Leontyna tak długo się nie odzywała. Twierdzi, że nie chciała znowu pisać o sprawach trudnych i smutnych, bo wydaje się jej, że właśnie takie są wiadomości od niej - czekała na moment, kiedy będzie mogła wreszcie podzielić się z siostrą dobrymi wieściami. Święta, które się zbliżają, powinny być według autorki wesołe, ze względu na to, że znalazła tymczasową pracę oraz ma widoki na stałą posadę tłumaczki w zarządzie municypalnym od nowego roku. Chybowska pracuje jako nauczycielka ukraińskiego „na kredyt”, ale ma nadzieję, że z czasem otrzyma zapłatę. Stwierdza, że w Kijowie jest ogromny popyt na nauczycieli języka ukraińskiego, co zamierza skwapliwie wykorzystać. Pyta w liście Walerię, czy mogłaby jej wskazać te polskie książki, które warto byłoby przetłumaczyć i upowszechnić w Czechach.
List został napisany na karcie pocztowej.