b.t. [Urodziłam się we wsi Bronikowo…]
Autorka opowiada losy swojej rodziny podczas okupacji niemieckiej. Wychowała się we wsi Bronikowo, k. Leszna. Rodzice mieli 12-hektarowe gospodarstwo, duży dom. W 1930 r. ojciec złamał nogę, a w konsekwencji zmarł, osieracając sześcioro małoletnich dzieci (najmłodszy brat miał 3 lata). W 1937 r. starsza siostra wychodzi za mąż i opuszcza dom. Wraz z mężem prowadzą sklep spożywczy. W styczniu 1939 r. starszy brat zostaje powołany do wojska, do służby czynnej w łączności, w poznańskiej Cytadeli.
Gdy wybucha wojna, na Pelagię, jako najstarszą z pozostałego rodzeństwa, spada najwięcej obowiązków. Jest wzywana do każdej pracy we dworze, którego właścicielem był Niemiec, p. Szubert. Wioska była całkowicie polska, tylko dwór i las były niemieckie. Niemiec zagarnął także 100 ha należących do probostwa. Ludność wiejska musiała pracować na rzecz Niemców, były to prace przy sadzeniu lasu, pieleniu, przy żniwach, wykopkach (ziemniaki, buraki cukrowe). Prace te wykonywali kosztem zaniedbywania własnych gospodarstw, by nie narazić się Niemcom.
W październiku 1940 r. zostali wysiedleni z własnego domu. Razem z innymi rodzinami zostali przewiezieni wozami do odległego o 8 km Śmigla. Stamtąd mieli być wywiezieni na roboty do Niemiec, ale dzięki wstawiennictwu pracodawcy szwagra, pana Łukomskiego, pozostawiono ich rodzinę w Polsce. Siostra z mężem i dziećmi została w Śmiglu, zaś reszta rodziny pojechała do Arbeitsamtu w Lesznie, gdzie rozdzielono ich do różnych gospodarzy niemieckich. Autorka wraz z najmłodszym bratem trafiła do Nowego Murkowa, na 25-hektarowe gospodarstwo Paula Kunza.
W styczniu 1945 r. niemieccy gospodarze uciekają przed wojskiem radzieckim. Polacy czekali na rozwój wydarzeń. Rodzina autorki wróciła do swego domu. W 1947 r. Pelagia wyszła za mąż i wyprowadziła się do Bielaw, gdzie zamieszkała na stałe.