pamiętniki

Wróć do listy

Moje wspomnienia 1903 r.

Wspomnienia zostały spisane w schyłkowym okresie życia Honoraty Zabłockiej z Garczyńskich na pamiątkę dla jej syna Witolda. Autorka przyjęła chronologiczny tok wywodu, opisując swoje życie od narodzin w 1813 roku do okresu powstania styczniowego. Pierwsze wspomnienia dotyczą domu rodzinnego – dworu szlacheckiego otoczonego topolami i kasztanami, wielkim ogrodem i okolicznymi wsiami. Wnikliwie charakteryzuje swoich rodziców, uwypuklając ich przeciwne temperamenty. Ojciec, Andrzej Garczyński właściciel na Duranowie pod Sochaczewem  był energiczny i porywczy, matka Honorata Zarębianka miała spokojne, łagodne usposobienie. W odbiorze autorki wspomnień, ojciec, starszy od matki o 34 lata kochał żonę, a ona, choć wypełniała swoje obowiązki wzorowo, miała wyznać córce, iż nie była zakochana nigdy, a męża kocha przyjacielskim uczuciem. Autorka nieściśle, jakby do końca nie była pewna, informuje o swoim rodzeństwie – „podobno” było ich dziewiętnaścioro, ale ona pamięta tylko siedmioro (Justynę, Julię, Maksymę, Józefa, Franciszka, Antoniego i Marcina). W dalszej części wspomnień pada imię Maksyma, najstarszego brata, którego Honorata nie poznała, gdyż w wieku 16 lat uciekł do wojska i zginął w kampanii napoleońskiej pod Berezyną w 1812 roku.     

Opisy życia rodzinnego i istotnych wydarzeń historycznych, w których autorka wspomnień brała udział wzajemnie przenikają się, tworząc spójny obraz życia szlacheckiej rodziny na tle powstania listopadowego, procesu berlińskiego z 1847 roku, powstania wielkopolskiego z 1848 roku oraz powstania styczniowego. Zespolenie "wielkiej" i "małej" historii uwidacznia się w życiu Honoraty i jej rodziny – wewnętrzne przeżycia, emocje, traumy  z powodu śmierci czy uwięzienia najbliższych oraz kłopoty materialne, związane z reperkusjami ekonomicznymi po upadku działań wojennych. W powstaniu listopadowym zginął brat autorki Franciszek, ranny pod Grochowem. Antoni, drugi z braci, uwięziony, zdołał zbiec podczas transportu na Syberię. Materialne konsekwencje wydarzeń – najpierw utrata rodzinnego majątku w wyniku zubożenia i zniszczeń po kampanii napoleońskiej, a po 1831 roku zadłużenie i utrata dzierżawy – były doświadczane przez autorkę przez długi czas. Honorata z rodziną była, pozbawiona własnych środków, zdana na opiekę ze strony krewnych i przyjaciół. Stąd częsta zmiana miejsc zamieszkania: u sióstr Julii, Justyny, Maksymy, u brata Józefa, krewnego Adolfa Malczewskiego oraz kuzyna Walerego Garczyńskiego.

Charakterystyka istotnych wydarzeń historycznych prezentowana jest z perspektywy czasem tylko obserwatorki, a niekiedy ich bezpośredniej uczestniczki. Przedstawieniu towarzyszą przebłyski wrażeń, odczuć i wspomnień z odległej przeszłości. Autorka wspomina, iż w dzieciństwie uczestniczyła w uroczystościach związanych z koronacją cara Mikołaja I na króla Polski. Wrażeniem, które zapamiętała najwyraźniej, był niecodzienny widok ulic Warszawy, po których w towarzystwie wojska jeździli heroldzi, ogłaszając koronację, a wszędzie rozbrzmiewała muzyka. Przytaczała również zasłyszaną pogłoskę o przebiegu koronacji, podczas której arcybiskup zasłabł i nie był w stanie włożyć korony na głowę cara. Mikołaj I miał odebrać koronę z rąk duchownego i sam się koronować. Powstanie listopadowe wiązało się we wspomnieniach Honoraty przede wszystkim z traumatycznymi przeżyciami po tragicznej śmierci jednego z braci i uwięzieniu drugiego oraz ze znaczącym pogorszeniem sytuacji bytowej. Opis procesu berlińskiego ma już zupełnie inny charakter. Autorka była jego bezpośrednią uczestniczką i, choć spisywała wspomnienia po wielu latach, to relacja z procesu jest niezwykle emocjonalna i drobiazgowa. Odtwarza drogę do Berlina wozami pocztowymi, opisuje miasto i swój miesięczny w nim pobyt ze względu na przedłużający się proces. Najżywsze relacje dotyczą jednak osobistych zeznań Honoraty jako świadka obrony jej krewnego Adolfa Malczewskiego. Wspomnienia o wyglądzie sali obrad, sędziach, oskarżonych więźniach, zeznaniach przesiąknięte są patriotycznym uniesieniem autorki. Podobnie emocjonalny ton relacji towarzyszy opisowi wydarzeń powstania wielkopolskiego z 1848 roku, a zwłaszcza tych momentów, gdy autorka sprawozdaje własne zaangażowanie w wypadki. Honorata wspomina swoją agitację wśród włościan, aby jako Polacy przyłączyli się do ruchu oraz powstrzymanie zbyt gorliwych chłopów, którzy po przeczytaniu odezwy Komitetu Poznańskiego natychmiast chcieli wyruszyć z kosami przeciwko znajdującym się w sąsiedztwie kolonistom niemieckim. Najbardziej emocjonujący fragment wspomnień dotyczył wypadków  w Trzemesznie, w którym wybuchły rozruchy antyżydowskie oraz we Wrześni, gdzie doszło do walk między oddziałami polskimi a pruskimi. Obraz zmagań ukazany jest bardzo plastycznie i poetycko – zgiełk bitwy, huk armat, okrzyki żołnierzy, łuny pożaru i garstka starców, kobiet i dzieci pod przydrożnym krzyżem śpiewająca znaną pieśń „Pod Twą obronę”. W tym wojennym zamieszaniu Honorata zajęła się opieką nad rannymi. W okresie powstania styczniowego autorka wspomnień mieszkała z mężem i trójką dzieci w Gnieźnie, gdzie zaangażowała się w organizację nabożeństw i manifestacji patriotycznych solidaryzujących się z powstańcami.                      

W trakcie swojego "tułaczego" życia autorka wspomnień, poznała i opisała wybrane dwory szlacheckie i ich właścicieli. Pałac Tokarskich, krewnych ojca w Lubartowie zrobił na niej duże wrażenie ze względu na wielkość i bogactwo nie tylko samej siedziby, ale i wspaniałego ogrodu z kanałami, w których, jak zapamiętała, pływały okazałe karpie. Wiele uwagi poświęciła nakreśleniu walorów posiadłości Cieleckich w Szymanowie. Podziwiała zaradność i energiczność majętnej wdowy majątku, która sama zarządzała ogromnymi dobrami. Interesowały ją także losy członków rodziny Cieleckich oraz barwne zjazdy szlacheckie organizowane w Szymanowie. Autorka wspomnień nie tylko charakteryzowała odwiedzane miejsca i ludzi, ale także odkrywała swój emocjonalny stosunek i wewnętrzne odczucia. Nie darzyła sympatią hrabiny Genowefy z Cieleckich Gurowskiej, która w jej ocenie była nazbyt surowa i prawiąca wszystkim morały. Zajmowały ją losy dzieci hrabiny, w tym Adama, który sprzeniewierzył się sprawie narodowej, pisząc akt poddańczy do cara czy też córki Dezyderii, zakochanej w Józefie Komorowskim i mimo sprzeciwu matki, poślubiającej wybranka. Z kolei dworek w Kruchowie Adolfa Malczewskiego opisała jako przybytek patriotyzmu, dom otwarty dla potrzebujących schronienia emigrantów i ukrywających się działaczy politycznych. Jednocześnie, w jej wspomnieniu, był to stary pałac o grubych murach i pięknych freskach w salonie i oryginalnie urządzonych wnętrzach.     

 Ze wspomnień wyłania się wizerunek kobiety o otwartych poglądach, ceniącej sobie niezależność, nie poddającej się konwenansom epoki. W zapatrywaniach na kwestię kobiecą, jak sama deklarowała, utożsamiała się z programem entuzjastek. Wyszła za mąż w dojrzałym wieku, jak na ówczesne czasy (miała ponad 30 lat), a jej stosunek do małżeństwa był ambiwalentny. Jak wyznała, z jednej strony rozum nakazywał przyjąć oświadczyny (sytuacja starej panny bez majątku), ale z drugiej serce się buntowało przeciwko ograniczeniu niezależności. 

Autorka/autor: 
Miejsce przechowywania: 
Sygnatura: 
11102
Główne tematy: 
opis domu rodzinnego w Duranowie pod Sochaczewem, rodziców i rodzeństwa; charakterystyka ważnych dla historii narodowej wydarzeń jak powstanie listopadowe, przygotowania do powstania w 1846 r., proces berliński 1847r., powstanie wielkopolskie 1848 r., powstanie styczniowe; osobiste przeżycia związane z powyższymi historycznymi wydarzeniami; opis dworów szlacheckich i charakterystyka ich właścicieli (Cieleckich, Gurowskich, Malczewskich); małżeństwo z Tadeuszem Zabłockim