Relacja Sali Zylberbaum
Relacja spisana 15 stycznia 1945 roku w Lublinie. Dotyczy wydarzeń z okresu od 1939 do 1944 roku.
Relacja spisana 15 stycznia 1945 roku w Lublinie. Dotyczy wydarzeń z okresu od 1939 do 1944 roku.
Autorka rozpoczyna swoje wspomnienie od opisu wkroczenia żołnierzy niemieckich na teren jej wsi. Cała jej rodzina się bała, matka spakowała dobytek, a dziadek głośno płakał. Osicka wyznaje, że ona sama się nie bała i nawet cieszyła się, gdyż był to pierwszy w życiu raz, że gdzieś jechała. W dalszej części opisuje transport wagonami towarowymi. Wspomina płacz matki, ataki paniki u innych osób. Podczas wysiadania z wagonów trafiła pod opiekę dziadka, a jej matkę (która – jak się później okazało – była w szóstym miesiącu ciąży) prowadził ojciec.
Wspomnienia rozpoczynają się od wyjazdu autorki z Warszawy (5 września 1939 r.). Wspomnienia podporządkowane układowi chronologicznemu dotyczą przejazdu przez polskie miasta (Zamość, Szczebrzeszyn) i pobytu w Tarnopolu, gdzie 17 września weszły wojska rosyjskie. W październiku Dzikowie zdecydowali się na opuszczenie Tarnopola i wyjazd do Lwowa. Autorka opisuje m.in. poszukiwanie mieszkania, spotkanie z bratem i jego żoną, przygotowania do nielegalnego opuszczenia miasta, trudności aprowizacyjne, życie codzienne, warunki pracy.
Autorka opisuje swoje dziecięce przeżycia z lat okupacji na Wołyniu. Mieszkała z rodziną w Łucku. Wspomina aresztowanie matki, Weroniki Kazanowskiej, w grudniu 1943 r. Razem z nią gestapo zabrało dwóch kolejarzy: Henryka Sylwestrzaka i jego siostrzeńca. Cała trójka została rozstrzelana w łuckim więzieniu w styczniu 1944 r. Rodzinę poinformowali o tym współwięźniowie, którym udało się wyjść na wolność. Więzienie było strzeżone prze policję ukraińską. Helena chodziła tam codziennie, zanosiła mamie paczki, czasem udało jej się z nią widzieć przez bramę.
Autorka opowiada o losach swojej rodziny w czasie II wojny światowej i po jej zakończeniu. Pochodziła z miejscowości Zasmyki na Wołyniu. W chwili wybuchu wojny miała niespełna trzy lata. Dzieciństwo spędziła z matką i bratem Sławomirem, który urodził się w grudniu 1940 r. Jej ojciec, raniony na froncie, wrócił z wojny w październiku 1939 r. Po wyleczeniu wstąpił do konspiracji – był w samoobronie Zasmyk, potem w batalionie „Znicz” „Jastrzębia”, a następnie „Siwego”. Zginął pod Jagodzinem 21 kwietnia 1944 r.
Itka Hering opisuje zajęcie Zamościa przez Niemców, utworzenie getta, powołanie Judenratu i akcję likwidacyjną w getcie w 1942 r. Autorka uciekła do lasu. Ukrywała się w bunkrze wraz z rodziną i czterdziestoma innymi Żydami. Kiedy wyszła z kryjówki w poszukiwaniu jedzenia, wszyscy pozostali Żydzi zostali zastrzeleni. Autorka obarczyła winą za tę zbrodnię żołnierzy Armii Krajowej. Hering przyłączyła się potem do oddziału partyzantów radzieckich.