publikacje

Wróć do listy

Wrzesień 1939. Kartka z mojego pamiętnika

Wspomnienia Jadwigi Gorzyckiej-Kronowej rozpoczynają się od opisu nocy 31 sierpnia 1939 r. Niepewna nadchodzącej przyszłości, autorka nie mogła spać, słuchała audycji z Berlina, obok drzemała na łóżku jej córka: „Szpady [reflektorów] wpełzają przez okno na ściany. Krzyżują się w jakiś koszmarny ornament nad głową Halszki. Patrzę na nią i myślę: może to jej ostatnia spokojna noc?” (k. 2r). O poranku zawyły syreny alarmowe. Wyglądając przez okno, autorka zobaczyła nadlatujące bombowce niemieckie, które bombardowały Warszawę.

publikacje

Wróć do listy

Srebrna kula. Kartka z mego pamiętnika

Pisane po wielu latach, wspomnienia Jadwigi Gorzyckiej-Kronowej, chronologicznie najstarsze. Otwiera narrację tęsknota za dawnymi, lepszymi czasami, naznaczona traumą po II wojnie światowej: „Pamiętasz? To chyba nie było pięćdziesiąt lat temu, to było dawniej chyba, przed wiekami, kiedy to ludzie, jak się dziś wydaje, żyli na innej, jakby lepszej ziemi i jakby w innych wymiarach. Kiedy nawet nienawiść miała ludzki wymiar, nieprzerastający skali historycznej, i jakby jakiś brzeg.

publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 1974–1975

Siódmy tom dzienników Wandy Nadzinowej poświęcony jest przede wszystkim sprawom osobistym – jej codziennej egzystencji i kontaktom z synem. Regularnie w dzienniku powraca temat Jacka, syna autorki, z którym Wanda stara się naprawić nadszarpnięte w poprzednich miesiącach kontakty, licząc, że zdoła jeszcze zmienić nastawienie syna do życia, świata, a przede wszystkim – do jej własnej osoby: „Muszę wybrać jakieś rozsądne postępowanie w stosunku do Jacka. On może mnie i kocha, ale zupełnie nie liczy się ze mną jako z człowiekiem.

publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 1973–1974

Podobnie jak dzienniki z poprzednich lat, tak i ten zdominowany jest przez głębokie poczucie osamotnienia i rozżalenia autorki. Świadczą o tym już najwcześniejsze wpisy, z początków listopada 1973 r.: „Nie odzywałam się do nikogo. Napisałam tylko list do Jacka. Wszystko muszę i potrafię znieść sama. Zawsze tak było, ludzie przychodzili do mnie, żeby im pomóc w ich sprawach. Ja do nikogo nie zwracałam się o pomoc, z wyjątkiem aresztowania matki w 1943 roku, a i to, Bóg mi świadkiem, dostatecznie mnie kosztowało. Płaciłam i płacę pieniędzmi i wdzięcznością i ciągle tego mało” (k.

publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 1969–1972

W sześć lat od śmierci matki, Poli Gojawiczyńskiej, Wanda Nadzinowa dostaje wiadomość o planowanym wydaniu pamiętników, w których jedną z kluczowych postaci miałaby być właśnie Gojawiczyńska: „Na samą myśl o jakiś pamiętnikach skóra na mnie cierpnie, po pamiętnikach biednej mamuni. Kozikowski, biedny grafoman i bardzo dobry urzędnik Związku Literatów, był zawsze człowiekiem taktownym – z tego żył. Ale dzisiaj… wszystko jest możliwe” (k. 6v).

publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 1961–1967

Pierwsze karty dziennika poświęcone są niemal wyłącznie trudnej sytuacji w domu – brutalnym kontaktom z synem, brakowi wsparcia ze strony męża (który wyjechał do Moskwy), przepracowaniu, a także samotności w odczuwanym cierpieniu: „»Bicie po twarzy« to mógłby być tytuł mojego życia. Dziś dostałam od Jacka tak, że choć minęła godzina, jeszcze to czuję. Boli, ach jak boli. Jestem już tylko zwierzęciem” (k. 8r).

publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 1954–1959

Pierwsze 30 kart zajmują notatki poświęcone „wiadomościom ogólnym historycznym”, wśród których znajdują się m.in. informacje o Gabrieli Zapolskiej, streszczenia niektórych sztuk teatralnych, a także informacje na temat obsady niektórych powojennych przedstawień. Właściwa część pamiętnika zaczyna się od wpisów z grudnia 1954 r., poprzedzonych pięcioma krótkimi wzmiankami na temat ucieczki Józefa Światło oraz jej skutków dla Polski.

publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 1973–1974

Dziennik otwiera smutna konstatacja Wandy Nadzinowej na swój własny temat: „Wczoraj był Helena Teiga. Dziś dostała nagrodę Zaiksu, 15 tys. za swą działalność jako tłumacz. Tylko ja nic w życiu nie osiągnęłam” (k. 1r). Pomimo trzech lat od śmierci męża nieustannie za nim tęskni, czuje się opuszczona przez ludzi: „Boże, jaka ja jestem straszliwie samotna, jak tęsknię za Stasiem. Ale ci ludzie, jak oni mnie opuścili” (k. 2r). W walce z przygnębieniem nie pomagają złe wieści, docierające z zagranicy: „Właśnie usłyszałam, że Paweł Klecki zmarł w Liverpoolu podczas próby z tamtejszą orkiestrą.

publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 1950–1964

Pod wpływem lektury Nikołaja Nikitina Rosji wierni synowie autorkę nachodzi refleksja, że jej życie było dość bogate, aby sama mogła napisać własny pamiętnik: „Ostatecznie i ja widziałam i przeżyłam trochę ciekawych rzeczy, i teraz dopiero, gdy czasem usiłuję o nich myśleć, widzę, jak prędko wszystko zaciera się w pamięci” (k. 5r). Dzięki zasłyszanej w radiu amerykańskiej melodii przypomina pierwszy dłuższy pobyt w Szwecji, w Sztokholmie, gdzie w 1946 r. była z matką.

publikacje

Wróć do listy

Pamiętnik życia Joanny Żubr, dymissyowaney w randze Podporucznika Woysk Polskich i ozdobioney krzyżem „pro virtute militari” z r. 1828

Pamiętnik życia Joanny Żubr… jest opisem wydarzeń z życia autorki, która postanowiła walczyć w wojsku o wolność ramię w ramię ze swoim mężem. Pamiętnik został własnoręcznie spisany przez Żubrową w 1828 r. i obejmuje wydarzenia od 1782 (narodzin Joanny) do 1828, czyli momentu spisania.

Strony