publikacje

Wróć do listy

Ku wolności

Cykl Ku wolności zawiera opowiadania, będące częścią wspomnień autorki z obozu w Ravensbrück. Pięcioczęściowy cykl, z narracją pierwszoosobową, opisuje szczegółowo m.in.: pochód w marszu śmierci, wyzwolenie i kolejne etapy powojennej tułaczki. W kwietniu 1945 r., w czasie ucieczki przed zbliżającym się frontem alianckim, przymusowo wyprowadzono niemal wszystkich więźniów z Ravensbrück. Po sześciu dniach wędrówki grupa kobiet, w której znajdowała się narratorka, została cudem odbita przez wojska amerykańskie i odzyskała wolność.

publikacje

Wróć do listy

Ewakuacja

Autorka relacjonuje wydarzenia związane z ewakuacją obozu koncentracyjnego Buchenwald do obozu pracy w Liebenau (ob. Lubrza, woj. lubuskie) w 1945 r. W drugiej połowie marca ewakuowano 1,620 mężczyzn, na miejsce dotarło stu pięćdziesięciu ośmiu więźniów. Większość zginęła z wycieńczenia w trakcie marszu. Codziennie Niemcy wybierali dwadzieścia pięć osób i rozstrzeliwali na poboczu lub w lesie. Kobieta przedstawiła listę zmarłych, która składała się z pięćdziesięciu dziewięciu imion i nazwisk. Ułożyła ten spis na podstawie informacji uzyskanych od ocalałych.

publikacje

Wróć do listy

Warszawa lekkomyślna

Wiersz jest pracą wysłaną do redakcji tygodnika „Stolica” na konkurs pt.: „Warszawa maich wspomnień. Autorka opisuje Warszawę jako lekkomyślną, skłonną do ryzyka, niedbałą i kapryśną:

[...] Bohaterstwo, bezmyślność, cierpienie, rozpusta

- w owym dziwnym coctailu co dzień maczasz usta.

Wdzięczna, strojna, urocza – w cierniowej koronie,

cedzisz mocchę w kawiarni, grasz na patefonie”.

publikacje

Wróć do listy

W blaskach neonów. Wspomnienia odczytane towarzyszkom niedoli w „lagrze” w Meuselwitz (oddział Buchenwaldu) w lutym 1945 r.

Autorka opisuje przedwojenną stolicę - zamożną, rozświetloną neonami i pełną życia: „Wzrok zmęczony nadmiarem blasków, barw i kształtów odpoczywa z ulgą na jasnych murach pałacu bruhlowskiego. W świetle latarni malują się spokojne, a pełne wdzięku bryły, wypełniają się mrokiem wgłębienia i zarysowują ostro łuki owego wyskakującego aż na brzeg chodnika dziwacznego krużganku czy jakby tam nazwać ów przypadkowy fragment architektoniczny usiłujący pogodzić szacunek dla zabytku z dezyderatami urbanistyki”.